Produkt wyprzedany
Otrzymasz od nas powiadomienie e-mail o ponownej dostępności produktu.
Dane są przetwarzane zgodnie z polityką prywatności. Przesyłając je, akceptujesz jej postanowienia.
Powyższe dane nie są używane do przesyłania newsletterów lub innych reklam. Włączając powiadomienie zgadzasz się jedynie na wysłanie jednorazowo informacji o ponownej dostępności tego produktu.
Bezpieczne zakupy
Idosell security badge

Witamina C w kosmetykach

2019-11-06
Witamina C w kosmetykach

Autorka: Gabrysia z Kosmetyki Na Kozetce

 

Witamina C, ze względu na swoje wielokierunkowe i dobroczynne działanie na naszą skórę, jest jednym z najbardziej pożądanych składników w kosmetykach. 

Bez witaminy C nie ma prawidłowego funkcjonowania organizmu! Koordynuje ona złożone procesy biologiczne. Niestety, nasze organizmy utraciły możliwość produkcji tej niesamowitej witaminy, więc musimy wykazać się sprytem i przyjmować ją zewnętrznie. I wtedy warto sięgnąć po suplementację i (oczywiście) po kosmetyki z jej dodatkiem. 

Słów kilka o rzeczy naturalnej — starzeniu się…

Gdy zdmuchujemy 25 świeczek na urodzinowym torcie, w naszym organizmie zaczyna się nieunikniony, nieodwracalny ale naturalny proces starzenia się. Skóra staje się mniej jędrna. Włókna kolagenu i elastyny robią się cienkie. Pojawia się siateczka drobnych, acz uciążliwych zmarszczek. Melanocyty też trochę nawalają i zaczynają pojawiać się przebarwienia. Niestety, środowisko w jakim żyjemy, nie sprzyja spowolnieniu starzenia się. Zanieczyszczenia, przetworzona żywność, brak ochrony przed promieniowaniem UV. Dobrze nie jest, prawda? Dorzućmy do tego stres i stres oksydacyjny... I wolne rodniki, które sieją prawdziwe spustoszenie. Ich działanie to jedna z najistotniejszych przyczyn procesu starzenia. Są w stanie spowodować stan zapalny w tkankach, uszkodzić błony komórkowe, struktury lipidowe a nawet namieszać w samym DNA.

I wtedy wkracza witamina C, cała na biało i...

Przede wszystkim jest mistrzem w wymiataniu wolnych rodników, które pod wpływem stresu oksydacyjnego panoszą się w organizmie i sieją zniszczenie wśród naszych komórek. Jest jednym z najlepszych antyoksydantów. 

Po letnich wojażach, warto włączyć ją do codziennej pielęgnacji, bo potrafi naprawić szkody wyrządzone przez promieniowanie UVA i UVB. 

Ta cudowna witamina, jest niezbędna do syntezy kolagenu i elastyny. A co za tym idzie - działa ujędrniająco. 

Do tego, mówi „stop” enzymowi tyrozynazy, który uczestniczy w procesie melanogenezy. Czyli zwalcza przebarwienia i przywraca naszej skórze jednolity i zdrowy koloryt.

Jeśli Wasza cera jest wrażliwa i są na niej widoczne teleangiektazje (rozszerzone naczynka) - bohaterka dzisiejszego artykułu jest dla Was idealnym rozwiązaniem. Przy regularnym stosowaniu kosmetyków w których jest składnikiem aktywnym, widocznie wzmacnia ścianki naczyń krwionośnych, niweluje ich pękanie, zmniejsza zaczerwienienia oraz ogranicza nadreaktywność skóry. 

Warto wspomnieć, że jest bardzo pomocna w leczeniu trądziku pospolitego i różowatego (dzięki swojemu przeciwzapalnemu działaniu).

Różne formy i odmiany witaminy C

Witamina C ma różne oblicza, więc warto czytać etykiety i widzieć, co tkwi w kosmetyku.

Kwas L-askorbinowy (INCI: Ascorbic Acid) to chyba najbardziej popularna i powszechna forma. Wykazuje bardzo dobrą skuteczność działania. Po jej zastosowaniu skóra niemal natychmiast jest rozjaśniona a koloryt wyrównany. Ale niestety, ta forma witaminy C jest bardzo niestabilna.  Czynniki zewnętrzne takie jak: temperatura, światło a nawet tlen sprawiają, że witamina traci swoje cenne właściwości. Wymaga także niskiego poziomu pH (nie wyższe niż 3,5). Rozpuszcza się w wodzie. I niestety musi mieć kompanów w postaci glikoli i alkoholi aby przeniknąć wgłąb skóry…

Na szczęście nie wszystko stracone! Bo są przecież pochodne tej witaminy, np: palmitynian askorbylu (NICI: Ascorbyl Palmitate). Jest bardziej stabilny niż kwas L-askorbinowy, ale niestety gorzej przenika przez naskórek… Ale przyspiesza procesy regeneracji naskórka po zbyt długiej ekspozycji na promieniowanie UV. Posiadaczki bardzo wrażliwych cer mogą zostać fankami tej pochodnej, gdyż jest ona najbardziej delikatna ze wszystkich. Jest rozpuszczalny w tłuszczach.

Glukozyd askorbylu (INCI: Ascorbyl Glucoside) jest w stanie wniknąć w głębsze warstwy skóry (ba! wykazuje pozytywne działanie nawet w skórze właściwej). Jest bardziej stabilny niż opisywany jako pierwszy kwas, a to dzięki cząsteczce glukozy, która sprawia, że całość wykazuje na dłuższy czas swoje właściwości. Wrażliwcy też powinni wyposażyć swoje kosmetyczki w preparaty z tą pochodną. Rozpuszcza się w wodzie.

Sól magnezowa fosforanu askorbylu (INCI: Magnesium Ascorbyl Phosphate). Jako, że jest rozpuszczalna w wodzie, to niestety ma słabą możliwość przenikania w głąb skóry. I nie bardzo sobie radzi z wolnymi rodnikami.

Natomiast warto zwrócić uwagę na tetraizopalmitynian askorbylu (INCI: Tetrahexyldecyl Ascorbate), który wykazuje się najlepszym i najskuteczniejszym działaniem i  to już przy niskim stężeniu (około 1-3%). Jeśli jesteście nieszczęśliwymi posiadaczkami przebarwień, to sięgajcie po tą pochodną. Hamuje ona proces melanogenezy. Tetraizopalmitynian ma jedną wadę: jest najdroższą pochodną kwasu L-askorninowego.

3-O Etylowy kwas askorbinowy (INCI: 3-O-Ethyl Ascorbic Acid) to najnowsze odkrycie świata nauki. Ma wysoką stabilność, sam w sobie działa antybakteryjnie, dogłębnie penetruje skórę i jest rozpuszczalny i w wodzie i w tłuszczach. Jest także bezpieczny dla posiadaczek wrażliwych cer. Jednak działa wolniej niż czysta forma witaminy C. Ale nie można mieć wszystkiego, prawda? ;)

Z jakimi składnikami aktywnymi łączyć witaminę C, a czego unikać?

Skoro już wiemy, co oferuje nam witamina C i po którą z jej form sięgnąć, to teraz warto zapoznać się z czym ją łączyć, a z czym lepiej nie. 

Po kosmetyki z jej zawartością można sięgać zarówno rano, jak i wieczorem. Choć te z większym stężeniem polecam nakładać wieczorową porą. Bardzo ważne jest to, abyście nie zapomniały o stosowaniu filtrów przeciwsłonecznych podczas kuracji witaminą C. 

Pewnie zastanawia Was z czym ją łączyć? Śmiało możecie z resweratrolem, czyli polifenolem znajdującym się w owocach czerwonych winogron. Pomaga on w walce z wolnymi rodnikami, hamuje proces starzenia się komórek. Taki duet działa z podwójną mocą. Możecie także sięgnąć po rutynę czy witaminę E.

A jakich połączeń unikać? Z niacynamidem (witaminą B3), bo jedno i drugie może neutralizować swoje działania. W pewnych określonych warunkach (tu przy wysokiej temperaturze) może wytworzyć się kwas nikotynowy, z którym raczej nie chciałybyście mieć do czynienia. Powoduje on zaczerwienianie i uczucie rozpierania, swędzenia. 


Witamina C — pielęgnacyjna królowa witamin!

Jeśli zaczynacie romans z witaminą C, lub przerodził się on już w stabilny związek, to polecam Wam nawilżającą mgiełkę do twarzy True Water Vita Mist Thank You Farmer do codziennej pielęgnacji skóry twarzy, szyi i dekoltu (o którym, niestety część z nas bardzo często zapomina). 11 witamin i olejek z awokado i rokitnika, to coś co nasze skóry uwielbiają! Po aplikacji stają się dogłębnie nawilżone, jedwabiście gładkie i jędrne! 

Czy kosmetyki z witaminą C są  w Waszych rutynach pielęgnacyjnych obecne?

 

Gabrysia - autorka bloga Kosmetyki Na Kozetce - kosmetyczka z powołania i filolog z miłości do literatury. Z takiego połączenia mogło wyjść tylko jedno - blog o tematyce beauty - Kosmetyki na Kozetce. Poza pielęgnacją i kosmetyką interesuje się jogą, podologią i muzyką (ma świra na punkcie Depeche Mode).

Pokaż więcej wpisów z Listopad 2019

Polecane

Podziel się swoim komentarzem z innymi
pixel